Cześć! Mam na imię Agnes i mieszkam w Madrycie razem z moją najlepszą przyjaciółką Ann i chłopakiem Chrisem. Wszyscy należymy do istot nie z tego świata. Chris jest wampirem, Ann wróżką, a ja... no... syreną. Bardzo się tego wstydzę no, bo... wyobraź sobie, że za każdym razem, jak nawet najmniejsza kropelka wody zetknie się z twoim ciałem, twoje nogi zamieniają się w ogon. Dziwne, co nie? Ogólnie, to Chrisowi to nie przeszkadza, ponieważ istnieje taka legęda, że syreny miały przepiękny głos i były strasznie ładne i urocze.
Pewnego dnia zaczęłam się źle czuć. Nogi mnie strasznie bolały, nie chciało mi się pływać w oceanie (a to coś, co syreny naprawdę lubią), a co najgorsze... moje włosy stawały się szare, a ja powoli traciłam głos. Nagle rano w wakacje przyszedł do mnie Chris i położył się na łóżku.
- Co się z tobą dzieje? - zapytał. - Nie chcesz jeść ani nic. Masz jakieś podejrzenia?
- Nie mam pojęcia co ze mną jest. Ale myślę, że powoli przestaję być tym, kim jestem - odpowiedziałam.
- Nie przejmuj się. Coś wymyślimy, a narazie się nie przejmuj i śpij dalej - rzekł i pocałował mnie w policzek.
Po chwili zasnęłam. Jestem śpiochem, więc nie było mi trudno. Gdy wstałam, poczułam przyjemny zapach. Wiedziałam, że Ann szykuje coś do jedzenia. Szybko ubrałam na siebie lawendową sukienkę z białymi kropkami, a do tego założyłam kolczyki w kształcie babeczek i poszłam na posiłek. Okazało się, że źródłem przyjemnego zapachu był sernik. Usiadłam przy stole, a Ann nałożyła mi kawałek sernika. Sama też wzięła. Dołączyła do mnie i razem siedziałyśmy przy stole.
- Słuchaj Agnes... - zaczęła Ann - muszę iść do galerii po nowy sweter, a Chris idzie do pracy. Zostaniesz sama w domu przez dwie lub trzy godziny.
- I co? Tylko tyle? Przecież nie jestem dzieckiem i poradzę sobie.
- No wiem. Ale przez tą twoją 'chorobę' coraz bardziej się o ciebie martwię.
- Spokojnie. Dam radę. Jakby co, to będę dzwonić.
Gdy Ann i Chris wyszli, położyłam się na łóżku i zasnęłam. Miałam koszmar, w którym jakiś facet gonił mnie z nożem. Gdy mnie dogonił, zrobił mi tyle ran, ile ja razy pływałam w oceanie. Obudziłam się w szpitalu...
Pingwineq ;33
Pewnego dnia zaczęłam się źle czuć. Nogi mnie strasznie bolały, nie chciało mi się pływać w oceanie (a to coś, co syreny naprawdę lubią), a co najgorsze... moje włosy stawały się szare, a ja powoli traciłam głos. Nagle rano w wakacje przyszedł do mnie Chris i położył się na łóżku.
- Co się z tobą dzieje? - zapytał. - Nie chcesz jeść ani nic. Masz jakieś podejrzenia?
- Nie mam pojęcia co ze mną jest. Ale myślę, że powoli przestaję być tym, kim jestem - odpowiedziałam.
- Nie przejmuj się. Coś wymyślimy, a narazie się nie przejmuj i śpij dalej - rzekł i pocałował mnie w policzek.
Po chwili zasnęłam. Jestem śpiochem, więc nie było mi trudno. Gdy wstałam, poczułam przyjemny zapach. Wiedziałam, że Ann szykuje coś do jedzenia. Szybko ubrałam na siebie lawendową sukienkę z białymi kropkami, a do tego założyłam kolczyki w kształcie babeczek i poszłam na posiłek. Okazało się, że źródłem przyjemnego zapachu był sernik. Usiadłam przy stole, a Ann nałożyła mi kawałek sernika. Sama też wzięła. Dołączyła do mnie i razem siedziałyśmy przy stole.
- Słuchaj Agnes... - zaczęła Ann - muszę iść do galerii po nowy sweter, a Chris idzie do pracy. Zostaniesz sama w domu przez dwie lub trzy godziny.
- I co? Tylko tyle? Przecież nie jestem dzieckiem i poradzę sobie.
- No wiem. Ale przez tą twoją 'chorobę' coraz bardziej się o ciebie martwię.
- Spokojnie. Dam radę. Jakby co, to będę dzwonić.
Gdy Ann i Chris wyszli, położyłam się na łóżku i zasnęłam. Miałam koszmar, w którym jakiś facet gonił mnie z nożem. Gdy mnie dogonił, zrobił mi tyle ran, ile ja razy pływałam w oceanie. Obudziłam się w szpitalu...
Pingwineq ;33